wtorek, 24 grudnia 2013, 13:33

Świąteczny ekspresowy wpis.

Dzisiaj Wigilia. 
Dzień, który spędzamy z rodziną – u każdego z nas ten dzień jak i dwa następne wyglądają inaczej. Każdy z nas ma inne skojarzenia i wspomnienia związane ze Świętami. Dla mnie Święta są najpiękniejszy gdy za oknem jest biały puch, a ja z najbliższymi spędzam cudowne chwile. Którego niestety jest brak.


Rewinka i Cesarek również życzą Wam Wesołych Świąt !




piątek, 20 grudnia 2013, 07:36

Norymberga – podczas popołudniowego spaceru


Panorama Norymbergii

Dzisiaj zabieram Was na spacer po centrum Norymbergii, która jest pełna pięknych zabytków, stylowych knajp i innych atrakcji. 

Jest to pierwszy odcinek z dłuższego, zaplanowanego przeze mnie cyklu pt.: „Norymberga na codzień”. Jest to metropolia, która swą bogatą historią przyciąga ogromne rzesze turystów i obojętnie o jakiej porze wyruszymy do centrum, zawsze jest tam morze ludzi różnych narodowości, z wszystkich zakątków świata.

Norymberga słynie również z drewnianych (ale i nie tylko) zabawek - w tym również na choinkę. Z tego też względu nazywana jest powszechnie „Stolicą zabawek”. Przechadzając się po uliczkach napotkamy wiele sklepów z tą formą sztuki. W związku z faktem, iż jest tu również znane muzeum, posiadające liczne zbiory wszelkich zabawek, nie omieszkam w jednej z kolejnych odsłon mojej nowej serii zaprezentować Wam bogatą ich kolekcję, zabierając Was w podróż do świata zabawek.

Pragnę przypomnieć, iż Norymberga została zbombardowana i doszczętnie zniszczona podczas II wojny światowej. Patrząc na nią dzisiaj, aż trudno w to uwierzyć! Sami zobaczcie jak pięknie została odbudowana i jak prezentuje się obecnie.



 Szpital Św. Ducha


 Dworzec główny PKP










 Ponad miastem góruje kompleks trzech budowli zamkowych


Kościół św. Wawrzyńca (St. Lorenz-Kirche)



Czy był już ktoś z Was w Norymberdze ?

środa, 18 grudnia 2013, 09:12

Co kupić swojemu mężczyźnie – klika moich wskazówek.




Często zastanawiamy się co kupić drugiej połówce. Im dłuższy staż, tym trudniej, choć teoretycznie, ze względu na dłuższą znajomość, powinno być łatwiej.

W związku z tym iż Święta coraz bliżej przedstawię Wam kilka moich propozycji:

  • Praktyczny prezent – ile można dawać swojemu facetowi ramek, poduszek ze zdjęciem, miśków, kubków czy filiżanek. Takie „romantyczne” prezenty zdecydowanie są przeznaczone dla nas - kobiet. Chociaż przyznaję się – ja również wolę dostawać praktyczne prezenty i bardziej ucieszę się z patelni, niż z kolejnego bukietu kwiatów, czy wyżej wymienionej ramki.


Praktyczny prezent co prawda nie dla mężczyzny, lecz dla dziecka
  • Prezent, który sprawi radość – uważam, że trzeba się dobrze zastanowić, aby wybrać mężczyźnie idealny prezent. Mojemu mężczyźnie największą chyba radość (dotychczas) sprawiła sfinansowana przeze mnie wymiana na lepszy model samochodowego lusterka, wymiana dywaników samochodowych, czy też kupno nowych gier na konsolę. Wielką radość sprawiają również nie tylko prezenty z powodu jakiejś okazji, ale również i bez okazji, o czym nie należy nigdy zapominać!

  • Prezent wypowiedziany między zdaniami – dokładnie słuchajcie co mówi podczas zakupów, co mu się podoba, lecz sam sobie tego nie kupi, ponieważ często szkoda mu na to pieniędzy. Podam przykład. „Kochanie moja aktówka już pomału kończy swój żywot” – jak ja to rozumiem? Kochanie może kupiłabyś mi z jakiejś okazji nową aktówkę do pracy?

  • Brak funduszy na prezent – czasami tak się zdarza. Proponuję w takiej sytuacji zrobienie wspólnej kolacji, upieczenie ulubionego ciasta lub zabranie w miejsce, które Twój mężczyzna lubi. Dobrym prezentem jest również brak marudzenia podczas gdy nasz mężczyzna gra sobie na konsoli cały dzień – jemu też się należy chwila zabawy! Dla nas ważne jest blogowanie, forum, a dla mężczyzn spędzenie czasu z „kochanką” – konsolą. Dobrym pomysłem również są romantyczne kupony (raz kiedyś je zrobiłam, jeszcze nie byliśmy małżeństwem, ale gdzieś później się zgubiły ;-) )

  • Sytuacja awaryjna, kiedy albo wszystkie inne pomysły zawiodły, albo po prostu mamy pustkę w głowie. Wtedy sięgamy po asa w rękawie, czyli prezent intymny – chyba takie właśnie najbardziej ucieszą naszego ukochanego. Instrukcja ;-) Kupienie w pasmanterii 3-4 metrów czerwonej wstążki, ewentualnie zakupienie czapki mikołajki lub stroju mikołajki – koniecznie szytego z jak najmniejszej ilości materiału ;-) Reszta należy do Was ;-) 


Jakieś dwa lata temu zrobiliśmy prezent dla naszej koleżanki, co prawda to nie był intymny ;-) , kupiliśmy 4 metry wstążki i obwiązaliśmy nią jej męża. Następnie podstępem zwabiliśmy ją do kawiarni, gdzie znalazła swój „wymarzony” w czerwonej kokardce prezent :-)

Macie już kupione prezenty dla najbliższych?

poniedziałek, 16 grudnia 2013, 14:45

YANKEE CANDLE – słynne świeczki






Tak, tak. W końcu się skusiłam na zakup tak uwielbianych przez blogerki (i nie tylko) cudownych, bosko, zmysłowo pachnących świeczek, które znałam do tej pory tylko z recenzji blogowych.







Stacjonarne stoisko ze świeczkami znalazłam w sklepie Karstadt. Jest ono dosyć spore – do wyboru były 4 wielkości świeczek (duże, średnie, małe -  są w szklanych opakowaniach), typu  tea light oraz tarty. Zapachów było bardzo dużo. 

Jednomyślnie zdecydowałam się z TŻ na Black Cherry, której zapach nas uwiódł. Wybraliśmy mini opakowanie – koszt  2.50 €. W sumie to był jedyny zapach, który nam się spodobał.


Tego samego wieczoru – próba. Wszystkie opinie które czytałam, iż zapach świeczki unosi się po całym mieszkaniu „schowam do kieszeni”, ponieważ nic takiego się nie wydarzyło. Owszem, jeżeli podsunęłam nos pod świeczkę wyczuwałam delikatny zapach, który uwiódł mnie podczas zakupu. Według mnie bez rewelacji. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, iż cena jest nieadekwatna do tego co otrzymujemy. Owszem świeczka długo się pali – tak jak zapewnia producent, ale zdecydowanie nie jest warta swojej ceny, gdyż wiele razy spotkałam się ze świeczkami dużo tańszymi, o porównywalnej jakości.



Raczej nie kupię ponownie produktu tej firmy, ponieważ jest to według mnie zbyt kosztowne hobby. 



A co Wy myślicie na temat świeczek Yankee Candle, które podbijają cały świat ?

W końcu założyłam Fanpage mojego bloga na który serdecznie zapraszam !

czwartek, 12 grudnia 2013, 16:26

Garnier Fructis Goodbye Damage - szampon wzmacniający do włosów bardzo zniszczonych z rozdwojonymi końcówkami - recenzja

Dzisiaj opiszę mój trzeci ulubiony produkt do pielęgnacji włosów. Pierwszym produktem był krem Balea, drugim maska Pantene PRO-V Aqua Light.



Ogólne: Pojemność: 300 ml, cena: 6 zł (kupiłam go na promocji) 


Opakowanie: ma bardzo ładny, intensywny kolor – pomarańczowy. Samo opakowanie zachęca do kupna produktu – ja jestem tego przykładem. Przy wyborze, nawet nie popatrzyłam jakie ma działanie szampon, skusiłam się ze względu na opakowanie :-)

Zapach: świetny, owocowy zapach, który uwielbiam. Niestety nie utrzymuje się na włosach. Konsystencja: kremowa 

Wydajność: Produkt bardzo wydajny, wystarczył mi na 2 miesiące codziennego stosowania. Nie trzeba go dużo dawać na włosy, świetnie się pieni. Uważam, że dużym plusem jest, że miesięczny koszt wynosi około 3 zł. 

Skład: Water, Sodium Laureth Sulphate, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Lauryl Sulphate, Glycol Distearate, Sodium Chloride, Amodimethicone, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Niancinamide, Sugarcane Extract, Sodium Benzoate, Hydrolyzed Vegetable Protein PG-Propyl Silanetriol, Sodium Hydroxide, PPG-5-Ceteth-20, Trideceth-6, Salicylic Acid, Limonene, Camellia Sinensis Leaf Extract, Linalool, Benzyl Salicylate, Benzyl Alcohol, Apple Fruit Extract, Carbomer, Pyridoxine HCI, Citric Acid, Cetrimonium Chloride, Butylphenyl Methylpropional, Lemon Peel Extract, Hexyl Cinnamal, Phyllanthus Emblica Fruit Extract, Fragrance. 

Działanie i moja opinia: Zapewnienia producenta: Silnie działająca formuła wzbogacona o Keraphyll i olejek z owoców amli naprawia zniszczone włosy od wewnątrz i wypełnia ich ubytki. A teraz coś ode mnie. Szampon nie przetłuszczał moich włosów, ani ich nie obciążał. Włosy po jego zastosowaniu są gładkie, miękkie, odświeżone oraz nie puszą się. Zauważyłam również, że włosy na końcówkach są bardziej nawilżone. Nie wzmacnia włosów, wypadają tak jak wypadały wcześniej, a końcówki są nadal rozdwojone, ale ja nie oczekuję zbyt wiele po szamponie za 6 zł. Końcówek nie scali, ponieważ według mnie nie ma takiej możliwości – no chyba, że w składzie ma klej ;-) Ani nie pomoże w zatrzymaniu wypadania włosów, tutaj należy pomyśleć o regeneracji, ale od wewnątrz ;-) 

Chętnie sięgnę do inne produkty z serii Goodbye Damage. A szampon od dnia kiedy pierwszy raz go zastosowałam stał się moim ulubieńcem.


Pozdrawiam serdecznie.
Dzisiaj jest szaro, buro i ponuro. Więc dla poprawy humoru - wspomnienie wakacji.


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...